W tym poście chciałbym opisać dosyć szczegółowo, jak powstawała aplikacja Salon w Chmurze (SwCh), w skrócie aplikacja do salonów fryzjerskich do zarządzania salonem, kalendarz wizyt online, na podstawie danych, możesz śledzić statystyki salonu.
Będę często używał skrótu SaaS. Dla tych co nie wiedzą: SaaS (Software-as-a-Service) – oprogramowanie jako usługa w chmurze, za który płacimy abonament. Przykładem takiej aplikacji może być Netflix, Nozbe czy GetResponse.
Dawno dawno temu …
Stworzenie jakieś usługi dla branży beauty, chodziło za mną już prawie od stycznia 2019. Dlaczego właśnie ta branża? Moim zdaniem nie jest jeszcze tak nasycona rozwiązaniami IT. Pomysł ten kiełkował w mojej głowie. W lutym dla jednej fryzjerki z mojej rodziny zrobiłem stronę wizytówkę. Powiedziałem jej, co myśli o takiej platformie, aby móc zarządzać salonem online. Ponieważ była to fryzjerka z doświadczeniem, prawdopodobnie tyle co ja mam lat i praktycznie bez znajomości nowych technologii, odradzała mi ten pomysł.
Znalezienie właściwego mentora
Jeśli chcesz zbudować własną aplikację SaaS, to chyba nie ma lepszej osoby w Polsce, od której można się uczyć niż Bogusz Pękalski, który stworzył swojego SaaSa Polisa w Chmurze dla agentów ubezpieczeniowych. W 2019 roku projekt ten przyniósł prawie 1 milion zarobku.
Z materiałami Bogusza spotkałem się dosyć dawno. Pamiętam, że wtedy Maciej Aniserowicz udostępnił odcinek podcastu na swoich Social Mediach SMW Podcast 004: Maciej Aniserowicz – Odejście z etatu, pisanie książki, selfpublishing, hejt, alkohol, wypalenie zawodowe, dziewczyny w IT w którym sam występował, gorąco polecam przesłuchać ten odcinek. Mocniej treściami Bogusza zainspirowałem chyba w maju 2019, z czego co dobrze pamiętam. Wtedy nadrobiłem wiele odcinków podcastów, przy stukilometrowych przejażdżkach rowerowych.
Dowiedziałem się, że jest coś takiego jak program Akademia SaaS, gdzie Bogusz uczy jak stworzyć własną dochodową aplikację. Czekałem tylko na otwarcie programu w lipcu, aby móc do niego dołączyć. Czy było warto? O tym trochę później 🙂
Zaczynamy pracę
W czerwcu zacząłem pracować nad projektem. Miałem mniej więcej koncepcję aplikacji. Przeanalizowałem konkurencję i co mogę zrobić lepiej.
Zanim napisałem pierwszy wiersz kodu, najpierw napisałem skrypt sprzedaży (telefoniczny), aby sprawdzić, czy istnieje zainteresowanie produktem. Pamiętam, że pierwsze 2 telefony były udane. Wykonałem kilka telefonów, przedstawiając moją ofertę, pytając, co sądzą o tym pomyśle. Na mojej liście znalazło się 10 teoretycznie zainteresowanych osób. Gdybym zaczął, znalazłbym co najmniej 100 klientów.
Pierwsze linijki kodu – część techniczna
Przy tworzeniu projektu musiałem wybrać jakieś technologie. Z racji tego że byłem po nauce Vue.js zdecydowałem się że wykorzystam ten framework do nauki. Miałem okazję napisać w końcu jakiś projekt, który nie był zwykłym CRUDem.
Użyłem czystego PHP jako backendu, wtedy nie znałem Laravela, który jest naprawdę świetnym frameworkiem i działałby dobrze w tym rozwiązaniu. Moja aplikacja komunikowała się za pośrednictwem interfejsu API, który sam napisałem.
Aplikacja miała mieć wbudowany moduł kalendarza. Postawiłem na Full Calendar. Zanim zacząłem pisać, musiałem się trochę pobawić i posiedzieć w dokumentacji, ponieważ na pierwszy rzut oka nie było łatwo zrozumieć tę bibliotekę.
Napisanie projektu MVP zajęło mi mniej niż miesiąc, nie było tam wiele funkcji. Miał być prosty system, który działa i rozwiązuje jakiś problem, w moim przypadku dodawanie wizyt do kalendarza i statystyki. Mogło by być szybciej, ale pisanie kodu mi szło jak krew w piach, wiele problemów technicznych, ale nie będę się rozpisywał bo nie pamiętam już 🙂
Chciałbym również udostępnić wszystkie narzędzia, których użyłem w projekcie (mam nadzieję, że niczego nie przegapiłem):
- Vue.js – do obsługi aplikacji
- PHP – strona backendowa
- MySQL – baza danych
- Git – kontola wersji
- Bootstrap – aby komponenty na stronie ładnie się prezentowały
- Full Calendar – biblioteka do obsługi i wdrożenia kalendarza
- Inspire – darmowy szablon do budowy Landing Page’a
- Shards Dashboard Lite – darmowy szablon dla obsługi klienta
- LinuxPl – domena oraz serwer
Prawdopodobnie zapytacie, dlaczego użyłem darmowych szablonów, odpowiedź jest prosta, ponieważ są one bezpłatne i ładne. Nie chciałem generować niepotrzebnych kosztów. Tworzenie własnych szablonów zajęłoby mi dużo czasu i nie byłyby tak ładne jak gotowy szablon.
Jedyny koszt, który poniosłem, to zakup domeny za 15 zł, ponieważ wcześniej miałem już serwer. Oczywiście nie liczę czasu poświęconego na projekt.
Lipiec 2019
Prawdopodobnie jeden z najważniejszych okresów życia projektu i moje działania związanego z tym projektem. Wtedy także dołączyłem do Akademii SaaS. Zacząłem się bardzo mocno edukować w tym temacie. Prężnie powstawały kolejne moduły aplikacji. Byłem mega zajarany tym projektem, wiedziałem że on się uda (do czasu). Poznałem także Oskara Kościańskiego, który prowadzi swój podcast Droga Do Sukcesu (gorąco zachęcam do przesłuchania). Połączyliśmy siły i rozpoczęliśmy pracę nad projektem. Ponieważ miałem większe doświadczenie techniczne, przejąłem rolę tworzenia aplikacji. Wraz z upływem czasu aplikacja nabierała większego sensu.
24 lipca
To był dzień w którym moje MVP było już skończone. Skąd to wiem, prowadzę dziennik a w nim taki zapis:
Skończyłem MVP prace nad salonem w chmurze. Wszystko zrobiłem jak należy, działa git. Jutro chcę aby wbili pierwsi klienci.
Następnego dnia miały być pierwsze telefony do klientów. Promocja i pierwsze rejestracje.
25 lipca – czarny scenariusz
Wstałem rano tego dnia. Przetestowałem system, aby upewnić się, że wszystko działa, aby nic się nie wykrzaczyło czasami. Oskar i ja byliśmy gotowi chwycić słuchawkę i działać. Zacząłem od dzwonienia do wszystkich zainteresowanych klientów. Miałem taką sytuację, że właściciel nie pamięta, że ze mną rozmawiał, miał do tego prawo, bo prawdopodobnie rozmawiałem z nim około miesiąc temu i nie podtrzymałem z nim relacji. Ale kilka osób zgodziło się, że przetestują program (jeśli dobrze pamiętam, nawet się nie zarejestrowały). W sumie tego dnia wykonaliśmy około 100 połączeń do różnych salonów, najczęściej słysząc te odpowiedzi: już mamy taki program lub go nie potrzebujemy.
W rzeczywistości sprzedawaliśmy DARMOWY test programu, który niczego nie zobowiązał. Ludzie nie widzieli takiej wartości całkowicie. Gdybym miał sprzedać od razu i poprosić o gotówkę, byłoby inaczej.
Wkurwiony i sfrustrowany nie miałem na nic siły, chętnie miałem zapaść się pod ziemię. Myślałem że to będzie o wiele łatwiejsze, niespodziałem się że będzie tak ciężko pozyskać klientów.
Aplikacja wystartowała i co było dalej …
W między czasie przerabiałem Akademię SaaS, było mi łatwo przerabiać kolejne lekcje a w szczególności wykonywać prace domowe. Byłem tak pilnym studentem, że przerobiłem wszystkie moduły wraz z pracami domowymi.
Oskar przygotował ebook z darmowymi poradami na temat prowadzenia nowoczesnego salonu. Bardzo mocno wzorowaliśmy się na lead magnecie z Polisy w Chmurze. Na samym końcu zachęcamy do korzystania z bezpłatnej wersji naszego SwCh. To rozwiązanie było bardziej skuteczne niż dzwonienie do salonów na zimno.
Nie ukrywam, że wpisy na liście mailingowej były, promowaliśmy nasz Lead Magnet na grupach fryzjerskich na Facebooku, spodziewałem się większego zainteresowania. Pojawiły się także pierwsze rejestracje w systemie, ale w większości przypadków na rejestracji się kończyło. Nie wiem, nie liczyłem ale czas życia użytkownika, wynosił pewnie 5 minut :(.
Po małej porażce, myślałem nad zmienieniem projektu, na stworzenie coś w stylu Social Media Schedulera, aby można było planować posty na FB. Niestety coś takiego się nie udało, strasznie dużo byłoby z tym zachodu. Z tego, co zrozumiałem, musisz wyjaśnić Facebookowi, w jaki sposób chcemy korzystać z jego API, jak im się spodoba, może dadzą nam dostęp. Rozmawiałem z kilkoma osobami, które miały kontakt z interfejsem API Facebooka, okazało się, że tutaj trzeba byłoby poświęcić sporo czasu aby zrobić taką aplikację.. Zebrałem nawet dość dużą listę chętnych klientów(około 40 osób), którzy byli w stanie zapłacić mi 100 złotych za taki miesiąc 😮
Wraz z Sierpniem, w Akademii SaaS rozpoczęły się spotkania z mentorami, gdzie rozwiązywaliśmy swoje problemy. Dosyć mocno były poruszane problemy mojej aplikacji jak znaleźć chętnych klientów na moją aplikację, pomysłów było co nie miara m.in. budowa podcastu, przeprowadzanie wywiadów z stylistami, budowa bloga itd, nawet Piotr Bucki zaproponował aby zrobić coś w stylu abonamentu, gdzie płacisz miesięczny abonament i się możesz strzyc dowolną ilość razy.
Przebudzenie?
Podczas jednego z live z Michałem Bąkiem, nagle dostałem przebudzenia. Teoretycznie potraktowałem projekt, aby trafił do kosza. Prawie się poddałem i nagle Bogusz wpadł na pomysł, hej, jeśli tworzysz strony internetowe, to stwórz stronę wizytówkę dla salony w ramach subskrypcji i zaoferuj SaaS do zapisywania wizyt klientów. Kurde wtedy mnie lekko olśniło, przebudowałem kompletnie swoją ofertę. To już nie był zwykły SaaS, w pakiecie możesz dostać stronę wizytówkę, system do zarządzania salonem, system rezerwacji wizyt. Mogę szczerze powiedzieć, że tutaj zainteresowanie było znacznie większe.
Zebrałem listę około 5 potencjalnych klientów, aby skorzystały jednego z moich pakietów. Miałem to robić w wolnym czasie, lecz aplikacja nie przynosiła jeszcze żadnych zysków, a kiesz trzeba było zarabiać. Wtedy mocniej zacząłem cisnąć sprzedaż swoich usług freelancerskich, do takiego stopnia, że zakończenie wszystkich projektów udało mi się skończyć w grudniu, przez prawie 4 miesiące miałem ręce pełne kodu, frustacji, smutków i pieniędzy.
Realizacja stron wizytówek, w końcu nie miała miejsca, bo nie było na to czasu. Mogłem się odzywać po kilku miesiącach, ale nie wiem czy ktoś byłby zainteresowany.
„Moja branża jest specyficzna”
Tak sobie można pomyślić o branży beaty, szczególnie myślę o tych nagraniach, jedno rozmowa z Jakubem B. Bączkiem i drugi jak prowadzić social media. Przez pewien czas na serio można myśleć że ta branża jest dosyć dziwna i nie wszyscy są otwarci na nowe technologie. Czasami mi się wydawało jakbym zachęcał mur, do skorzystania z mojej oferty.
Możesz to sobie porównać trochę moją sprzedaż do zachęcenia swojej babci lub dziadka do zostania influencerem na Instagramie lub TikToku – raczej nie realne :).
Zacząłem stosować zasadę Sales Safari, tutaj linkuję do filmu, w którym dosyć szczegółowo została opisana ta zasada. Zacząłem przeglądać fora, grupy na Facebooku w poszukiwaniu odpowiedzi. Byłem nawet skłonny pisać w grupach, hej, jaki jest twój największy problem?
Najczęściej spotykałem się z takimi odpowiedziami: „klient się spóźnia”, „klientce nie zbyt podoba się kolor włosów”, „łokieć mnie boli”, „dużo pracy i ciężko jest się wyrobić”.
Nie pamiętam, ale nic chyba nie znalazłem żadnego pytania z grupy „jaki system polecicie do zarządzania salonem fryzjerskim?”. Czy to oznacza, że nie ma popytu na taki system?
Oczywiście, zakładając, że salon fryzjerski / kosmetyczny znajduje się praktycznie na każdym rogu ulicy. Załóżmy, że w Polsce jest 100 000 takich firm. Zakładając, że mamy 1% rynku, jest to 1000 firm, które średnio płacą nam 50-80 PLN / miesiąc. Wychodzi z ponad 50 tys dochodów :). Jest to odpowiedni kwestia przedstawienia korzyści i oferty.
Nauczki, lekcje dla Ciebie
Sprzedaż jest najważniejsza – bez dwóch zdań.
Gdybym miał poświęcać codziennie 1 godzinę dziennie na budowę SaaSa. To od poniedziałku do piątku zająłbym się budowaniem grupy potencjalnych klientów. A w sobotę i niedzielę zająłbym się programowaniem.
Taki mały Coelho, wyszedł, ale to prawda. Jako programista tworzenie dla mnie dowolnej aplikacji SaaS nie jest dużym wyzwaniem. Siadam i piszę. Ale sprzedaż jest niezwykle ważna, ponieważ ktoś musi zapłacić nam za nasz produkt.
Bardzo utknął mi cytat z książki Bogaty Ojciec, Biedny Ojciec:
Czasami, kiedy prowadzę zajęcia, pytam: Jak wielu z was potrafi zrobić lepszego hamburgera niż McDonald`s? Prawie każdy podnosi rękę. Wtedy pytam: Skoro potraficie przygotować lepszego hamburgera, to dlaczego nie jesteście bogatsi niż McDonald’s?
Oczywista odpowiedź brzmi: McDonald’s jest lepszy w prowadzeniu biznesu niż w przygotowywaniu hamburgerów. Firma ta stworzyła systemy sprzedaży i biznesu, zdobyła wiedzę, która przekłada się na sukces. Większość ludzi żyje w biedzie, ponieważ koncentrują się na robieniu lepszego hamburgera, zamiast na rozwijaniu umiejętności najbardziej przydatnych w firmie oraz na tworzeniu systemów biznesu.
Chyba tego nie muszę komentować 🙂
Budowa SaaSa to gra długoterminowa
Jeśli myślisz, że ot, tak będzie spływać kilkadziesiąt tysięcy z abonamentów na Twoje konto, to się grubo mylisz. To jest gra długoterminowa, której próbuję się uczyć. Może dlatego mi nie wychodzi, bo jestem rocznik 2000 i oczekuję wszystkiego na teraz. Bogusz w swojej Polisie w Chmurze, też na początku nic nie zarabiał, dopiero 2-3 latach zaczęła przynosić jakieś zyski.
Buduj Content Marketing
Jeśli nikt cię nie zna, najprawdopodobniej nikt nie będzie korzystał z twoich usług. Tworzenie bloga, kanału YT lub działanie w innych mediach społecznościowych ma sens.
Przykład:
Pewnie część z was zna Mirka Burnejko, który był twórcą Chmurowisko.pl. Gdy on zaczynał karierę z Chmurami Publicznymi m.in Microsoft Azure, to zaczął dzielić się swoją wiedzą w internecie, na temat chmury publicznej. Potem bloga przekształcił w prężnie działającą firmę zajmującą się wdrożeniami rozwiązań chmur publicznych w dużych firmach oraz szkoleniami.
Buduj MVP, nie pełnoprawą aplikację
Tego błędu na szczęście nie popełniłem. Mam taką jedną z zasad „Done is better than perfect”, tylko że to done nie może być ch*jowe i mieć jakąś wartość. U mnie w jakimś stopniu problem ten był rozwiązany. Chciałem zastąpić zwykły zeszyt, podręcznym systemem do obsługi salonu.
Często niektórzy mają zdolność, do tworzenia jak najbardziej idealnego kodu. Przyznam Ci się szczerze, że ja tego kodu się teraz obecnie wstydzę się, co napisałem. Mogłem go pieścić, poprawiać w nieskończoność, ale to nie miało zbytnio większego sensu.
Miałem plany stworzenia aplikacji mobilnej, najlepiej w 10 językach, która nadal mogłaby działać w trybie offline, super wypasiony interfejs, ale po co to na początku. Dostarcz minimalną wartość, a potem dopiero dokładaj kolejne moduły, jeszcze najlepiej o takie, które proszą użytkownicy aplikacji.
Akademia SaaS czy było warto?
Czy było warto wydać ponad 1100 zł na program jak stworzyć własną aplikację SaaS, która okazała się porażką. Z pewnością odpowiem że taaak. Nie zawsze pierwszy biznes, który robimy, musi okazać się sukcesem. Liczy się, że czegoś się nauczyłem i gdy będę tworzył coś nowego, będę starał się nie popełnić takich błędów.
Samo przejście kursu nam nic nie da. Musisz tylko zacząć działać, próbować, do skutku. Wykonujesz lekcję i wdrażasz ją. Taka była moja strategia. Po to w takich programach są prace domowe, aby zrobić krok na przód. Czasami mam tak, że zbyt dużo wiedzy wchłaniam i nic z tym nie robię – bardzo złe podejście.
Spotkania na żywo z mentorami miały dla mnie największą wartość. Gdzie jesteś ty, kilka osób, Bogusz i mentor. Mówisz z czym masz obecnie problem i wspólnie próbujemy go rozwiązać. Pewnie nie miałbym okazji porozmawiać z Piotrem Buckim, Andrzejem Krzywdą, Michałem Bąkiem, Marcinem Osmanem czy Mirkiem Burnejko. Takie spotkania mają naprawdę wielką wartość, bardzo mało osób przychodziło na takie spotkania. Zdarzało się że nie było nawet 10 osób, wtedy masz bardzo duże pole do popisu :). Nie wiem jaki jest powód, może się wstydzili, albo mieli opór przed działaniem.
Jakbym postąpił gdybym zaczynał od nowa?
Można to wyciągnąć z całego posta, ale postanowiłem podsumować to w punktach:
- Budowa Bloga – robiłbym content marketing na swoją stronę
- Budowa listy mailingowej potencjalnych klientów (min 100 osób)
- Ciśnięcie sprzedaży, nie technologii
- Lepsza analiza swojej niszy
- Budowa aplikacji na rynek globalny – nie wiem czy jest to najlepsza opcja
Co dalej?
Nie wiem :). Miałem kilka pomysłów jak to kontynuować. Miałem okazję sprzedania aplikacji na rynek rumuński, lecz nie doszło to do skutku. Podczas pisania tego posta, jakoś zachciało mi się kontynuować ten projekt. Jeśli szukasz projektu, w który chciałbyś się zaangażować napisz do mnie, a może uda nam się wskrzesić ten projekt.
Myślałem nad zrobieniem wersji tego projektu w wersji anglojęzycznej, co byłoby dosyć proste. Być może znalazłbym większą liczbę potencjalnych klientów i mógł dotrzeć do osób, w dowolnym zakątku świata, które nie korzystają jeszcze z takiego systemu.
Patrząc na statystyki z Google Analytics, widzę, że ~ 90% ruchu na moich stronach generowanych jest z urządzeń mobilnych. Zdecydowanie rozważyłbym zbudowanie aplikacji mobilnej.
Podsumowanie
Przyznam się szczerze, że nigdy jeszcze nie przyłożyłem się do napisania tak długiego i konkretnego artykułu na ponad 2500 słów. Kiedy w pewnym momencie przestałem rozwijać ten projekt, postanowiłem napisać case study tego projektu i po kilku miesiącach w końcu się pojawiło. Mam nadzieję, że pomoże wielu przyszłym twórcom aplikacji SaaS.
Chciałbym szczególnie podziękować Boguszowi Pękalskiemu i Oskarowi Kościańskiemu, którzy mieli ogromny wpływ na powstanie tego projektu. Podziękowania należą się również wszystkim mentorom z Akademii SaaS oraz grupie mastermind z kursu.
Jeśli przeczytałeś ten artykuł do końca, polub go lub udostępnij, aby zainspirować ludzi do działania 🙂
Bardzo fajne case study! Powodzenia 🙂
PolubieniePolubienie