Pora rozliczyć się z przeszłością i spojrzeć z perspektywy czasu na projekt Audiorify, jako drugie podejście do stworzenia własnego SaaSa.
Zanim przejdziemy do meritum, to warto zapoznać się z poprzednią aplikacją, którą budowałem w 2019 roku, czyli Salon w Chmurze, gdzie szczegółowo opisałem cały proces budowy swojej własnej aplikacji. W skrócie projekt polegał na budowie aplikacji do zarządzania salonem fryzjerskim, chciałem zbudować połączenie Booksy + Versum. Projekt skończył się na tym, że nie potrafiłem go dobrze sprzedać. Golda nie zarobiłem, ale przynajmniej zdobyłem expierience w tworzeniu własnych produktów. Wpis ten cieszył się dużym powodzeniem w branży startupowej, wiele osób stwierdziło, że był to inspirujący artykuł.
Aplikacja, którą dzisiaj opiszę to Audiorify, obecnie nie jestem już jej właścicielem. Celem tej aplikacji było stworzenie transkrypcji, czyli konwersja audio na tekst. Droga do stworzenia tego rozwiązania była dosyć kręta. Pozwoliłem sobie na dużą elastyczność, co umożliwiło mi wypuszczenie projektu na rynek.
Dawno dawno temu…
Po zakończeniu prac nad pierwszym projektem oraz napisaniu case study myślałem, co mogę robić dalej. Moim celem jest stworzenie aplikacji SaaS, która pozwoli mi przejść na swoje. Często robiłem grube researche, aby znaleźć ciekawy dochodowy model biznesowy. Założenia, jakie miałem do projektu, który miał powstać:
- idziemy globalnie
- aplikacja ma być prosta i łatwy proces onboardingu użytkownika
- czas jaki mogę poświęcić na development wersji MVP to 1 miesiąc po godzinach pracy
Przeanalizowałem wiele aplikacji, które mógłbym stworzyć, lecz ciężko było wybrać coś konkretnego. Myślałem nawet o tym, aby kupić jakąś gotową aplikację, wraz z użytkownikami, lecz to nie jest takie proste. Kupując stronę internetową/aplikację SaaS, chcemy, aby generowała ona w jakiś sposób dochód. Mi nie zależało na kupnie samego kodu aplikacji, bo praktycznie samemu jestem w stanie wszystko stworzyć.
Przez dłuższy czas poszukiwałem również cofoundera, z którym mógłbym razem współpracować. Chciałem się zająć kwestią techniczną, developmentem aplikacji. Celem drugiej strony było dowożenie wyników w postaci klientów. Warunek był prosty, mój cofounder musi udowodnić, że jest w stanie dowozić wyniki i ma pomysł, za którzy ludzie są w stanie zapłacić. Rozmawiałem z wieloma osobami od nowicjuszy po osoby posiadające grube biznesy. Rozmawiałem z jedną osobą, która pracowała w Booksy, mieliśmy rozwijać, mój wcześniejszy projekt Salon w Chmurze, lecz początek koronawirusa. Bardzo odmienne zdania biznesowe spowodowały, że współpraca poszła do kosza. Miałem także możliwość współpracy przy dwóch projektach w branży turystycznej. Początek covidu sprawił, że gospodarka stanęła w miejscu, a wraz z tym moje współprace.
Zaczynam pracę nad projektem
Wraz z początkiem pandemii miałem masę czasu, którego uwaga nie marnowałem. Poświęcałem go głównie na edukację z zakresu biznesu oraz naukę programowania. Praca zdalna nie była dla mnie czymś nowym, bo od 4 lat pracowałem z domu ze swoimi klientami jako freelancer. W marcu wykupiłem abonament na miesiąc na Eduweb, aby podszkolić się w tematach programistyczno-biznesowych. Jedną ze ścieżek jaką przerobiłem to Nowoczesny Biznes w Sieci. Z żadnego kursu nie zrobiłem tylu notatek co właśnie z tego szkolenia. Grzegorz Róg twórca Eduweba stworzył świetny program, gdzie krok po kroku przeprowadza cię przez proces jak stworzyć własny produkt online (dotyczy również aplikacji SaaS). Najcenniejsza z tego kursu była checklista zadań, którą trzeba było wykonać wraz z etapem przechodzenia kursu, a także wiele odnośników do ciekawych narzędzi, które ułatwią pracę. Podczas przerabiania tego kursu wpadłem na pomysł, że stworzę aplikację do transkrypcji audio na tekst.
Jeśli chcesz otrzymać -20% na abonament na Eduweb.pl, także na ścieżkę Nowoczesny Biznes w Sieci skorzystaj z tego linku afiliacyjnego.
Hello World w transkrypcji
Jednego dnia po pracy rzuciłem sobie wyzwanie, aby stworzyć aplikację której podam linka filmu z YouTube. W rezultacie otrzymam transkrypt tekstu. Nawet opublikowałem swój kod na githubie. Mimo słabej znajomości Pythona udało mi się stworzyć działający program. Skorzystałem z biblioteki Pythonowej SpeechRecognition, która służy do rozpoznawania mowy. Nie było to rozwiązanie idealne, ale co najważniejsze działało.
Do zbudowania rozwiązania wiedziałem, że darmowa biblioteka Pythonowa się nie sprawdzi. Aby użytkownik wybrał moje rozwiązanie, to muszę dostarczyć dobrą jakość. Celem było stworzenie rozwiązania, które jest w stanie ze skutecznością prawie 100% zamienić audio na tekst (oczywiście, jeśli jest w miarę dobra jakość audio, bełkotu raczej maszyna nie zrozumie). Nikt nie skorzysta z rozwiązania, jeśli musiałby redagować tekst, w którym słowa są pomylone. Chciałem, aby moje rozwiązanie wspierało interpunkcję oraz zasady ortografii itp.
Wymagania odnośnie do jakości były dosyć spore. Jeśli ktoś ma płacić, to raczej nie chce korzystać z narzędzia, które zamiast pomagać, generuje tylko problemy.
Stworzenie własnej sztucznej inteligencji odpadło praktycznie już na samym starcie. Byłem w tych tematach kompletnie zielony, nauka oraz stworzenie własnej sztucznej inteligencji najprawdopodobniej pochłonęłaby kilka miesięcy pracy.
Po dosyć dokładnym researchu, wiedziałem z czego mogę skorzystać: usługa Speech To Text od Microsoftu, Speech To Text od Google lub Amazon Transribe od Amazonu. Rozwiązań dostępnych na rynku jest więcej, ale głównie skupiłem się na czynniku jakości, ilości wspieranych języków (w tym dialektach) i oczywiście ceną. Początkowo i finalnie zdecydowałem się na rozwiązanie od AWS, chodź po drodze, było już budowane rozwiązanie na podstawie Miscrosoft Azure, ale o tym później. Lokalnie przetestowałem każde z trzech rozwiązań, lecz wybór jednoznacznie padł na AWSa, powodem była dosyć prosta integracja i przyjazne SDK.
Zdecydowałem się na opcję, mimo że nie wspierała polskiej wersji. W przyszłości ma zostać dodany polski język. Jak pewnie można się domyślić, polski język jest trudny i nie jest tak dobrze w spierany w modelach rozpoznawania mowy, jak język angielski. Jeśli zbudowałbym rozwiązanie na rynek polski, najprawdopodobniej byłbym liderem na rynku polskim, lecz wydaje mi się, że rynek jest ciut za mały. Wolałem iść global niż ograniczać się tylko do Polski.
Jak to wychodziło cenowo? Zakładając, że użytkownik wrzuca godzinny materiał audio, godzina transkrypcji w AWSie kosztuje 1,44$, zaokrąglijmy to do 1,5$, dodając koszt przechowywania plików, utrzymywanie serwerów itp. Średnio godzina transkrypcji w aplikacjach, które pojawiają się w wynikach wyszukiwania to koszt około 10$ za godzinę, a nawet 15$ i korzystają dokładnie pod spodem z infrastruktury AWS (Amazon Transcribe). Wygląda to całkiem nieźle, wiedząc, że nie mam kompletnie zielonego pojęcia o modelach sztucznej inteligencji.
Budujemy MVP Audiorify
Zanim zacząłem budowę swojego rozwiązania, określiłem dokładnie swojego idealnego klienta, zrobiłem tabelę business model canvas, przeprowadziłem kilka wywiadów. Całkiem sporo czasu spędziłem na analizie konkurencji m.in. sprawdzając jakie mają funkcjonalności, cennik itd. Gdy poszukiwałem cofounderów, nasiąkłem głupim przekonaniem, że musisz zbudować najpierw produkt, następnie szukać klientów, bo pomysłu nikt nie kupi. Tym bardziej że wychodziłem z Audiorify globalnie, to wydawało mi się, że muszę pokazać produkt.
W skrócie tak mniej więcej zaplanowałem flow korzystania z Audiorify:
- Użytkownik przesyła plik audio/video – wybiera język, który jest użyty w materiale.
- Aplikacja w tle przetwarza audio na tekst
- Użytkownik dostaje nagranie oraz tekst
- Następuje redakcja i korekta tekstu
- Użytkownik ma możliwość eksportu tekstu do kilku formatów
Z historii moich commitów w gicie wychodzi mi, że rozwiązanie rozpocząłem budować 20 kwietnia 2020. MVP zostało uruchomione produkcyjnie 21 maja 2020. Założenia projektu zostały spełnione. Gdybym miał jasny plan i byłoby mniej eksperymentów po drodze, to dowiózłbym gotowe rozwiązanie w 2-3 tygodnie. Ostatnie zmiany, jakie naniosłem w kodzie były 22 czerwca 2020. Przez ten okres bardzo dużo się wydarzyło. Dzięki elastyczności, na jaką sobie pozwoliłem, projekt udało się opublikować światu, bardzo też uprościłem wersję MVP Audiorify, wzorowałem się na rozwiązaniu sonix.ai, w backlogu produktu miałem masę rzeczy, którą chciałem dodać, m.in. przejścia pomiędzy linijkami tekstu tak jak w sonix.

Interfejs użytkownika prezentuje się nieźle, chciałem uzyskać podobny efekt, lecz jestem lepszym backendowcem, niż frontendowcem. Finalnie wyglądało to tak:

Done is better than perfect. Najważniejsze że edytor spełniał swoją rolę.
Architektura
Jak wyglądała architektura tego systemu? Najłatwiej jest chyba przedstawić to na obrazku:

Użytkownik łączył się tylko z poprzez aplikację napisaną w Laravelu, korzystałem z widoków Blade, edytor tekstu oraz część formularza, który był odpowiedzialny za tworzenie transkrypcji, zostały napisane w Vue jako osadzone komponenty. Dlaczego tak? Nie chciałem rozdrabniać się na budowę oddzielnie frontu i backendu, ważny był dla mnie czas. Chodziło mi o zbudowanie szybkiego MVP, które zwaliduje rynek. Dług technologiczny spłaciłbym w przyszłości, gdy aplikacja miałaby płacących klientów. Wykorzystałem bazę danych MySQL, aby zapisywać wszystkie operacje w aplikacji.
Z racji tego, że PHP nie ma SDK boto3 od AWSa, musiałem użyć innego języka, rozwiązanie padło na Pythona, gdzie we Flasku napisałem prostą aplikację, która została wdrożona na Heroku i miała za zadanie stworzyć transkrypcję oraz odpytać o status przetwarzanej transkrypcji. Gdy Amazon Transcribe przetworzył nagranie, umieszczał tekst na Amazon S3 w postaci pliku JSON , który potem przetwarzała moja aplikacja. Po drodze była jeszcze integracja z PayPalem, aby obsłużyć płatności od użytkowników.
To była chyba jednych z bardziej złożonych aplikacji, jaką samemu zrobiłem po godzinach pracy.
Szkoła 1 klienta
Aplikacja już się budowała i wtedy 13 maja 2020 podczas webinaru Mirek Burnejko wjeżdża z programem Szkoła 1 klienta, który zakupiłem od razu bez większego wahania. Materiały dopiero powstawały, więc przerabiałem wszystko na bieżąco, wykonując zadania po kolei. Finalnie nie udało mi się przejść całego procesu, odpadłem na etapie pierwszej płatności.
Pierwsze zderzenie z rynkiem
Moje pierwsze wrażenie było dosyć pozytywne. Nie znalazłem dokładnie treści, jaką zachęcałem ludzi do kontaktu ze mną, ale odzew był całkiem spory, zdarzyło się, że nawet na jednej z grup na facebooku o transkrypcjach miałem ponad 50 komentarzy pod postem, z którymi mogłem się skontaktować w celu pokazania mojego rozwiązania. Miałem także przygotowane skrypty wiadomości i pytania do osób, z którymi prowadziłem konwersację:
Przykładowe jakie zadawałem swoim „niedoszłym” klientom:
- Jakie masz problemy w swojej pracy? – Tutaj głównym powodem była mała ilość zleceń i słaba jakość dźwięku
- Z jakich narzędzi korzystasz do transkrypcji? – Najczęściej tutaj pojawiał się Word, czasami jakiś software, mało kto wymieniał narzędzi oparte o AI
- Ile godzin materiału przerabiasz materiału – Tutaj odpowiedzi wahały się od okazjonalnie do nawet 50h materiału miesięcznie.
Potem nadchodził moment sprzedaży mojego rozwiązania Audiorify, ogólnie pozytywnie. Z racji że należało za rozwiązanie zapłacić, to kończyło się brakiem dalszego zainteresowania produktem. Trochę wybrałem złą grupę docelową. Najpierw pisałem do osób na fiverze, które zajmują się transkrypcją, ludzie myśleli, że ja mam dla nich zlecenie, a okazywało się, że chcę im sprzedać swoje rozwiązanie, co skończyło się zablokowaniem konta. Swoje działanie przeniosłem głównie na Facebooka, tam miałem kontakt głównie z ludźmi z Afryki, Indii, zdarzały się (Stany Zjednoczone). Początkowo ustaliłem cenę 8$ za godzinę, wiele osób mówiło, że za drogo zdecydowałem się zmniejszyć cenę do 4$ godzinę.
Wszyscy chcieliby, aby rozwiązanie było darmowe, dodałem przy rejestracji konta, użytkownik otrzymywał 10 minut za free, aby przetestować rozwiązanie. Kilka osób skorzystało z tej opcji, lecz nie skonwertowali na płacących klientów. Nie mam w swoim scorecardzie, dokładnie do ilu osób napisałem w związku z moim projektem, ale myślę, że było ich około 150-200 osób z zagranicy przez cały okres i do koło 20 osób z polski. W skrócie zdecydowanie za mało.
Z perspektywy wiem, że wybrałem złego idealnego klienta – celowałem w osobę, która jest freelancerem i zajmuje się tworzeniem transkrypcji, chce zaoszczędzić czas i zarabiać więcej pieniędzy. Dzisiaj celowałbym w osoby, które zajmują się tworzeniem treści do internetu „influencerów” zajmujących się tworzeniem kursów online bądź podcasterów.
Kradnę ludziom pracę
Jedną rozmowę z moim potencjalnym klientem doskonale zapamiętałem. Podczas przedstawienia mu mojej oferty odpisał mi, że „kradnę ludziom pracę”. Life is brutal, prędzej czy później transkrypcja w pełni zostanie wyparta przez AI. Wraz z rozwojem sztucznej inteligencji i modeli kognitywnych automatyczne transkrypcje będą coraz dokładniejsze, być może same będą umieć zredagować transkrypt.
Wnioski, jakie można wysnuć podczas kontaktu z moimi rozmówcami, „my wolimy zrobić to sami/ręcznie niż zapłacić komuś, aby zrobił to za nas”.
A może wersja polska?
W drugiej połowie maja miałem okazję rozmawiać jedną z osobą ze szkoły pierwszego klienta. Bardzo konkretnie wypytałem o problemy, bazując na materiałach z kursu, a następnie zrobiłem notatki na podstawie naszej rozmowy. Działo się to w międzyczasie, gdy rozmawiałem z osobami z różnych zakątków świata. Została mi polecona jedna polska grupa copywriterska, proces badania potrzeb klienta był identyczny. Z jednego wpisu miałem 15 osób, które były „zainteresowane” moim produktem. Więc przystąpiłem do budowania polskiej wersji. Przetłumaczenie całej strony, w laravelu nie była jakimś większym problemem, gorzej było z mechanizmem transkrypcji. Amazon Transcribe nie wspiera polskiego języka, więc padło na rozwiązanie Microsoftu. Chciałem swoje rozwiązanie wdrożyć na serwery Heroku, lecz niestety się nie udało, z niedokońca znanych przyczyn. Próbowałem wdrożyć to także na serwerze linuxowym, udało się ale rozwiązanie mnie nie zadowoliło. Skontaktowałem się z osobami, które wyraziły chęć z skorzystania z mojej aplikacji:
Hej, w tamtym tygodniu pisałem do Ciebie w sprawie aplikacji do automatycznych transkrypcji. Niestety aktualnie mam mały problem z wdrożeniem aplikacji, aby wszystko działo się automatycznie. Dlatego jeśli chcesz skorzystać z moich usług możemy się umówić że będziesz przesyłać mi pliki, a ja będę odsyłać ci gotowy wygenerowany transkrypt w ciągu kilku godzin. Koszt 20 zł za godzinę materiału. Daj znać czy taka opcja jest dla ciebie interesująca?
Po odpowiedziach lub raczej ich braku po tygodniu zmagań z polską wersją oraz polskimi transkrypcjami darowałem sobie dalszą pracę, wiedziałem, że na tym rynku będzie ciężko. Wtedy zrozumiałem, że ludzie korzystaliby z mojego rozwiązania okazjonalnie. Wybrałem dalszą walkę z rynkiem globalnym.
Walczymy nadal
Nadchodzi czerwiec, nadal piszemy do ludzi, szukamy klientów. Dużo wtedy czytałem artykułów na Medium, więc postanowiłem stworzyć tam także bloga. Dlaczego Medium, a nie Wordpress? Platforma ma użytkowników, sama platforma organicznie dostarczała mi wejścia na stronę, a dodatkowo treści całkiem nieźle się pozycjonują w Google. Opublikowałem dwa artykuły, które miały zachęcić ludzi do skorzystania z mojej aplikacji. Miałem mały wstręt i niechęć do pisania, więc na tym się skończyło.
Wykorzystałem nowe narzędzie Hotjar, które m.in. nagrywało sesje użytkownika na mojej stronie internetowej, zbudowałem kilka funneli wewnątrz Hotjara do analizy. Słabo potrafiłem przeanalizować dane zebrane z Hotjara. Zauważyłem dosyć ciekawą rzecz, zastosowałem taki sam mechanizm pricingowy, jaki ma HappyScribe. Wiele osób bawiło się takim suwaczkiem dostosowując cenę, a następnie wychodziła z aplikacji.
Szukamy cofoundera
W projekcie przychodzi moment, w którym sobie musimy uświadomić, że wszystkiego sami nie jesteśmy zrobić, musimy zacząć delegować zadania. Nie zastosowałem w projekcie jakiś większych automatyzacji, które pozwoliłby mi samemu zarządzać całym projektem. Od strony technicznej należało skupić się na budowie produktu, który był prostym niedopracowanym MVP. Co najważniejsze kwestia sprzedaży i marketingu mocno leżała. Potrzebowałem osoby, która jest w stanie dowieźć wyniki sprzedażowe. Odezwałem się do kilku osób ze swojego otoczenia, lecz nikt nie był zainteresowany współpracą. Finalnie nie udało mi się znaleźć cofoundera, być może za treść postu, którą umieściłem na kilku grupach:
Cześć wszystkim.
Ostatnio zauważyłem pewien trend jeśli chodzi o aplikacje do transkrypcji „zamiana audio na tekst”. Coraz więcej powstaje takich rozwiązań. Ostatnio stworzyłem aplikację na rynek globalny która umożliwia transkrypcję.
Kogo szukam?
Poszukuję osoby która jest w stanie „DOWIEŹĆ” rezultaty sprzedażowe i zeskalować moje rozwiązanie z 30 klientów do 1000 płacących klientów do końca roku. Jeśli nie potrafisz możesz scrollować dalej
Sam zająłem się procesem tworzenia tej aplikacji (pracuje jako programista), lecz słabo dowożę efekty sprzedażowe. Poznałem swoją niszę oraz problemy swoich docelowych klientów.
Jeśli jesteś zainteresowany współpracą jako CMO odezwij się do mnie.
PS. Istnieje możliwość odkupienia całego projektu.
To jest post z 18 lipca, myślałem, że ten post poszedł znacznie wcześniej. Już wtedy zakiełkowała myśl, aby sprzedać projekt. Wtedy miałem już około 30 zarejestrowanych kont na platformie, długoterminowo ustaliłem cel, aby rozwinąć moją aplikację do 1000 płacących klientów. Kilka osób odezwało się do mnie, aby wykorzystać moje rozwiązanie w czyimś projekcie, lecz finalnie z żadną osobą nie udało nawiązać się partnerstwa.
„Pozbądź się swojego produktu”
Kiedyś @miroburn na Instagramie, nie zrobiłem żadnego screenshota, ale powiedział parafrazując aby „pozbyć się swojego produktu”, wtedy przyświeciła mi myśl, aby pozbyć się swojej aplikacji, która już prawie leżała w koszu. Mirek także często powtarza, aby przestać tworzyć idealne produkty, tylko jak najszybciej starać się wypuścić i zderzyć go z rynkiem, najpierw klient, później produkt. Co bardzo popieram i sam staram się tak działać. Pierwsza wersja nigdy nie powinna być idealna, jeśli nie wstydzisz się swojej pierwszej wersji, to znaczy, że wypuściłeś swój produkt zbyt późno.
Pierwsza kasa
Mimo tego, że produkt był nastawiony na klientów globalnych, to jednak pozyskałem dwóch klientów z Polski. Odezwały się do mnie dwie osoby, z którymi kontakt miałem kilka tygodni wcześniej, aby wykonać dla nich przygotować transkrypcję w języku polskim. Produkt zarobił całe 55 zł, ale to zawsze więcej niż 0 zł. Mnie jakość dostarczonego materiału, nie była zadowalająca, ale klienci, byli zadowoleni z rezultatu.
Rezygnacja z dalszego procesu rozwijania Audiorify
Powodów, dlaczego poprzestałem rozwijać projekt było kilka. Coraz bardziej gasła wiara, że uda mi się stworzyć świetny produkt. Praca nie dawała wymiernych korzyści i oczekiwałem chyba zbyt szybko rezultatów. Poprzeczka była zawieszona dosyć wysoko, chciałem pozyskać 100 płacących klientów do końca 2020 roku. Jestem jeszcze zbyt mało wytrwały na porażki i nie umiem przetrzymać tego progu bólu i w pewnym momencie odpuszczam. Może ze wsparciem cofoundera byłoby prościej.
Moim celem było kupienie własnego samochodu Volkswagena Scirocco o którym marzyłem od dwóch lat. Działania z rozwijania SaaSa przeniosły się na usługi freelancerskie IT. Celem było do uzupełnienie świnki skarbonki na swoje wymarzone autko.
Od połowy marca do połowy lipca 2020 praca po ponad 12h dziennie 7 dni w tygodniu. Wliczając to edukację i etat była dla mnie normą. Trzeba pamiętać, że biznes to jest maraton, a nie sprint. W marcu cisnąłem edukację głównie w tematach IT. Audiorify cisnąłem na przestrzeni kwietnia, maja i czerwca. Własne usługi IT cisnąłem głównie w czerwcu i lipcu. Długo takim tempem nie da się wytrzymać. Gdy kupiłem samochód i spędziłem tydzień w Warszawie poczułem rozluźnienie i bardzo ciężko było mi wrócić do takiego normy pracy, jaka była wcześniej. Pewnie jednym z powodów było kupno wcześniej wspomnianego autka.
Jak wpadłem na pomysł sprzedaży projektu?
Co piątek mam zadanie cykliczne aby przejrzeć ProductHunta, jest to serwis na którym pojawiają się najnowsze projekty technologiczne które powstają na świecie. Wtedy natrafiłem na stronę SaaSPlace.io, na której możemy kupować i sprzedawać aplikacje SaaS, nie wiem dokładnie kiedy na nią trafiłem, ale wydaje mi się że w lipcu i wtedy wystawiłem swój produkt na sprzedaż. Nie miałem nic do stracenia, a tak na prawdę pozbyłbym się produktu, który najprawdopodobniej trafiłby ostatecznie do kosza tak jak Salon w Chmurze. Na serwisach do sprzedaży stron internetowych takich jak flippa.com, są opublikowane strony, które generują zyski co miesiąc.
Moja aplikacja miała ponad 30 zarejestrowanych użytkowników, kilka miesięcy działania i zero przychodu. Można powiedzieć, że sprzedawałem sam kod. Wyceniłem swój projekt na 3500$, wydaje mi się, że całkiem sporo, jak za sam kod aplikacji bez płacących cyklicznie klientów. Trzy osoby się do mnie zgłosiło w sprawie zakupu aplikacji w tym jedna zdecydowała się kupić. Pierwsza osoba była bardzo blisko kupna, lecz się nie zdecydowała ze względu na brak płacących klientów, kilku funkcji w systemie m.in. panel administracyjny. W sierpniu napisał do mnie przedsiębiorca z Japonii, że jest zainteresowany zakupem mojej aplikacji. Wytłumaczyłem całe flow projektu i jak aplikacja została zbudowana. Cena 3500$ była negocjowalna, chyba za bardzo zależało mi na sprzedaży i pochopnie powiedziałem 1500$, a ostatecznie sprzedałem za 1250$ swój projekt. Cały proces był dosyć czasochłonny ze względu na strefy czasowe oraz to, że do godziny 15 nie korzystam z Social Media.
Finalnie cieszę się że praca nad projektem zakończyła się w taki sposób. Miałem okazję się dużo nauczyć, a także zrobić pierwszy exit ze swojego własnego projektu.
Mam swój produkt i chcę go sprzedać / Chcę kupić czyjś projekt
Myślę, że ten artykuł jest dość interesujący, jeśli chodzi o rozwój mojego projektu. Wiedza jest dosyć unikalna, więc chciałbym stworzyć mini kurs, który pomoże ci sprzedać lub kupić swoją własną stronę internetową, lub gotową aplikację SaaS, krok po kroku.
Jeśli jesteś zainteresowany/zainteresowana tematem, kupna bądź sprzedaży swojej strony internetowej wypełnij ankietę pod tym LINKIEM, a wkrótce się z tobą skontaktuję. Możesz także skontaktować się przez formularz na mojej stronie.
Zaspokojenie potrzeb jako programista
Pisząc ten artykuł, mam takie wyobrażenie że chciałem się spełnić technicznie budując rozwiązanie, niż rozwiązać problem leżący na rynku. Myślę, że źle podszedłem do sprzedaży tego rozwiązania. W skrócie poświęciłem się sferze budowania produktu niż jego sprzedaży – ważniejszej opcji.
Jeśli pamiętasz, to w części gdzie wymieniałem problemy ludzi, którzy zajmują się transkrypcją pojawiał się problem że mają mało zleceń. Być może warto zainteresować się stworzeniem marketplace’u, który połączy dwie strony freelancerów oraz klientów, a także oferować im swój produkt w oparciu o AI. Mały pomysł na biznes dla Ciebie.
Jak podszedłbym do sprawy ponownie?
Gdybym dzisiaj zaczynał ponownie, zaprojektowałbym produkt zupełnie inaczej.
- Buduję prosty Landing Page
- Klient może wysłać plik na serwer, a następnie zostanie obliczona kwota jaką musi zapłacić za transkrypcję
- Następuje płatność
- Ręcznie odpalam skypt, zajmujący się transkrypcją audio na tekst
- Wysyłam klientowi na maila gotowy transkrypt.
Zbudowanie czegoś takiego zajęłoby około 1 tygodnia, a nie miesiąc pracy.
Dochodzimy powoli do takiego momentu gdzie development zwalnia pracę biznesu, niż go przyspiesza. Rozwiązaniem tutaj mogą być rozwiązania low-code, no-code lub wysoko poziomowe frameworki np. Laravel. Dlatego należy budować szybko i elastyczne rozwiązania biznesowe, przykładem może być rok 2020, gdzie koronawirus wszyscy musieli się dostosować do panujących warunków.
Nauczki lekcje
Znajdź cofoundera
Nigdy jeszcze nie współpracowałem z cofounderem, ale wydaje mi się, że odpowiednia osoba może być złotym środkiem. W gorszych momentach masz od kogoś wsparcie. Gdy jesteś sam, łatwiej jest ci się po prostu poddać. Zawsze możecie się uzupełniać kompetencjami, tworząc synergię.
Zbuduj MVP za pomocą narzędzi no-code/low-code
Ostatnio ktoś ładnie ujął narzędzia „no-code”, czyli zewnętrzne aplikacje które działają w chmurze. Zdecydowanie łatwiej jest wyklikać landing page w kreatorze niż tworzyć od zera w HTMLu i CSSie. Zdecydowanie łatwiej jest użyć Amazon Transcribe niż wytrenować własny model sztucznej inteligencji odpowiedzialny za transkrypcję w różnych językach. W ścieżce Nowoczesny Biznes w Sieci było pokazane jak stworzyć MVP produktu bez znajomości kodowania. Wydaje mi się że udałoby mi się byłbym w stanie stworzyć proste MVP Audiorify bez kodowania. Przy użyciu narzędzi do automatyzacji takich jak Zapier.
Znajdź osobę od marketingu/sprzedaży
Bałem się wydelegować sprzedaż na zewnątrz, bałem się, że komuś zapłacę, a nie dostarczy mi wyników sprzedażowych. Starałem się szukać sprzedawców, lecz nie znalazłem odpowiedniej osoby.
Skorzystaj z katalogów startupów
Nie wiem czemu, ale nie skorzystałem z katalogów startupów. Gdzie mógłbym pozycjonować swoje rozwiązanie w danej niszy i zbierać opinie od użytkowników tak jak robi to przykładowo Capterra.
Co dalej?
Mam plany co dalej chcę robić i dokąd pójść. Pomysłów jest masa, tylko brakuje czasu i rąk do pracy. Mam już mniej więcej idee, jaki projekt będę chciał stworzyć w przyszłości, także globalny. Jeśli nadarzy się możliwość to być może dołączę do jakiegoś projektu lub ktoś dołączy do mnie. Nie mamy wpływu na przeszłość i przyszłość, mamy wpływ tylko na chwilę obecną.
Jeśli masz jakiś ciekawy pomysł lub chcesz współpracować ze mną od strony marketingu to daj mi znać. Skontaktuj się ze mną, a może uda się zrobić razem jakieś biznesy.
Podsumowując
Nie był to prosty artykuł do napisania, ale chciałem być transparentny na całej płaszczyźnie projektu. Kolejny projekt trzeba podsumować i zamknąć. Salon w Chmurze traktowałem jako porażkę i wiele się nauczyłem. Nie wiem czy ten projekt potraktować jako porażkę czy jako zwycięstwo – najsprawiedliwszy będzie remis.
Może się wydawać, że cały projekt rozwijałem tylko 3 miesiące i się poddałem. W wieku 20 lat udało mi się stworzyć z czego mogę być dumny. Jednocześnie czuję niedosyt, bo nie osiągnąłem poziomu pierwszego, jaki sobie założyłem, czyli 100 płacących klientów do 2020. Budowanie produktów od strony technicznej idzie mi całkiem dobrze, gorzej jest z częścią rozwoju produktu.
Na sam koniec, chciałbym abyś, podzielił się refleksjami dotyczących mojego projektu. Będę bardzo wdzięczny.
PS. 1 Jeśli chcesz poznać proces sprzedaży/kupna strony internetowej, wypełnij ankietę tutaj.
PS. 2 Jeśli chcesz otrzymać rabat -20% na abonament na Eduweb.pl, także na ścieżkę Nowoczesny Biznes w Sieci, skorzystaj z tego linku afiliacyjnego.
Jedna myśl na temat “Dlaczego sprzedałem swój projekt SaaS – Case Study „Audiorify””